Ściana chwały: Dupreeh

Peter „dupreeh” Rasmussen to jeden z najlepszych graczy w historii Counter-Strike’a. Na swoim koncie ma cztery wygrane Majory Valve oraz pierwszy cykl Intel Grand Slam. W sumie na turniejowych zwycięstwach zarobił ponad 1 900 000 dolarów.

Każda legenda ma jednak również swoje ludzkie oblicze. Oblicze, które ma przyjaciół i rodzinę, a dupreeh nie jest w tej kwestii wyjątkiem. Po raz pierwszy zagrał w Counter-Strike’a podczas urodzin swojego kolegi, gdy uczęszczał jeszcze do szkoły podstawowej. Pierwszym gamingowym komputerem był ten, na którym pracował jego tata. W CS-a grał z bratem po powrocie ze szkoły, zaś w weekendy razem z tatą odwiedzał esportowe turnieje.

Wszystko układało się dobrze aż do roku 2010, kiedy to u taty Petera Rasmussena wykryto raka. Dla dupreeha gra w CS-a była ucieczką do innego świata od bardzo trudnej codzienności. Z czasem stawał się coraz lepszy, w końcu nawet bardzo dobry. Jego ojciec wciąż woził go na turnieje, wspierając syna w spełnieniu marzenia, którego sam do końca nie rozumiał. Jednak dla dupreeha posiadanie takiego marzenia było czymś niezwykle istotnym, bo miał do czego dążyć.

W 2013 roku w karierze Duńczyka nastąpił przełom – dołączył do Copenhagen Wolves razem z FeTishem, cajunemb, 3k2 oraz dev1ce’em. Niemal z miejsca dupreeh i dev1ce zaczęli się mocno wyróżniać na tle pozostałych członków ekipy. Rasmussenowi nie przeszkadzało nawet to, że był entry-fraggerem, a więc pełnił jedną z najtrudniejszych ról w Counter-Strike’u.

Play Video

Jeszcze w 2013 roku do zespołu dodany został Xyp9x i wtedy powstało legendarne trio, które tworzyli Xyp9x, dev1ce i dupreeh. Kilka miesięcy później, w lutym 2014, cały skład przeniósł się do Dignitas. Zawodnicy zdobywali cenne doświadczenie, co przekładało się na coraz lepszą grę całego kolektywu. Ten znany był przede wszystkim z bardzo mocnego CT i „klątwy”, przez którą na dużych turniejach nie mógł dojść dalej niż do półfinału.

Kolejnym krokiem naprzód miała być wymiana prowadzącego: FeTisha w 2015 roku zastąpił karrigan. Ta roszada wywindowała formację, znaną później jako TSM, dzięki czemu uznawana była za jedną z czołowych na scenie CS:GO. TSM był jedną z niewielu drużyn, której udało się pokonać Fnatic, gdy trwała jeszcze era czarno-pomarańczowych. Wysoka forma dupreeha jako entry fraggera doprowadziła wówczas jego formację do pierwszych dużych triumfów.

Choć ściągnięcie karrigana poprawiło grę po stronie atakującej, półfinałowej klątwy nie udało się przełamać. Podczas MLG Columbus, po ponownej zmianie klubowych barw, tym razem na Astralis, Duńczycy pokonali faworytów zawodów, Fnatic. Niemniej półfinałowy oponent, którym było Natus Vincere, był nie do przejścia.

Play Video

Spadkowa forma nie tylko samego dupreeha, ale także całego Astralis, sprawiła, że zespół dokonał kolejnej zmiany lidera. Tym razem rolę IGL-a przejął gla1ve, a efekt był prawie natychmiastowy. Zespół zajął drugie miejsce na ELEAGUE Season 2, a później wygrał finały drugiego sezonu ECS w Anaheim. Duńska formacja do ELEAGUE Major w Atlancie przystępowała jako jeden z faworytów, niemniej tym razem presja jej nie zjadła. W finale Astralis przegrywało już co prawda 6:12 z Virtus.pro, ale skład odwrócił losy meczu i pokonał Polaków, po raz pierwszy w swojej historii zostając mistrzem turnieju rangi Major.

Wszystko wskazywało na to, że zaczyna się era Astralis, bo ekipa swoją dominację pokazała też również na IEM Katowice 2017. Zawody te zapamiętamy chociażby dzięki ace’owi zdobytemu przez dupreeha przy użyciu deagle’a w finale rozgrywek.

Play Video

Mimo takich akcji dupreeh nie był już główną gwiazdą zespołu. Stał się nią młody talent w postaci Kjaerbye, który prezentował się lepiej nawet od dev1ce’a. Rasmussen w tamtym czasie pełnił rolę lurkera i choć wciąż spisywał się naprawdę dobrze, to nie miał aż tak dużego wpływu na wyniki ekipy, jak kiedyś.

W końcu jednak przyszła pora na spadek formy Kjaerbyego. Stało się to w trakcie krakowskiego Majora w 2017 roku, kiedy to Astralis sensacyjnie przegrało z Gambit w półfinale. Pół roku później młody gracz zaskoczył nie tylko fanów, ale i swoich kolegów, decydując się na transfer do North. Wierzył, że dzięki tej zmianie, występując u boku prowadzącego MSL-a, będzie mógł ponownie zdobyć tytuł najlepszego zawodnika Majora.

Astralis miało przed sobą niełatwe zadanie: wypełnić powstałą lukę. Ekipa była zainteresowana k0nfigiem i Magiskiem, a ostatecznie postawiła na tego drugiego. Stało się tak między innymi przez jego preferowaną rolę w grze. Magisk chciał być agresywnym lurkerem, co z kolei pozwoliło dupreehowi znów zająć się zdobywaniem otwierających fragów, jak w czasach TSM-u.

Nieplanowana zmiana zawodników doprowadziła też do roszad wewnątrz zespołu. Nieoczekiwanie Astralis ponownie miało dupreeha jako swoją drugą gwiazdę, stabilnie grającego Magiska oraz dev1ce’a. Było to trio, jakiego pozazdrościć mogła każda inna drużyna na scenie Counter-Strike’a. Duńska drużyna powoli się rozpędzała. Wygrała DreamHacka Masters w Marsylii oraz Intel Extreme Masters Sydney. Później wygrała natomiast dwanaście spośród szesnastu turniejów, w których wzięła udział. Nastała era Astralis, a dupreeh znów był w bardzo wysokiej formie. Kolektyw później zwyciężył Majora CS:GO w Londynie, a następnie przystąpił do IEM Katowice 2019 jako główny kandydat do zdobycia trofeum.

Choć skupiamy się głównie na profesjonalnej karierze dupreeha, to nie sposób nie wspomnieć o wydarzeniach z jego prywatnego życia. Peter Rasmussen starał się z całych sił, by Astralis odnosiło zwycięstwa na esportowej scenie, ale był bezsilny wobec stale pogarszającego się zdrowia swojego ojca. Kilka razy w miesiącu wyjeżdżał na turnieje, całkowicie poświęcając się Counter-Strike’owi. W ten sposób próbował oderwać się od tego, co działo się u jego taty.

Na początku 2019 roku stan ojca dupreeha mocno się pogorszył. Został przeniesiony do hospicjum, a zawodnik pojechał do domu, by się z nim pożegnać. Przed sobą miał wyjazd do Katowic na kolejne zawody i musiał zdecydować, czy chce w nich uczestniczyć. Jego ojciec powiedział mu wtedy:

"Chcę, byś pojechał na zawody. Powodzenia."

Ojciec Rasmussena zmarł w poniedziałek, a dzień później gracz udał się w podróż do stolicy Górnego Śląska. W głowie wciąż słyszał zdanie, które powiedział mu tata.

dupreeh ponownie postanowił poświęcić się Counter-Strike’owi, ale jednocześnie poinformował swoich kompanów, że jego forma może być nieco słabsza. Tak jednak nie było. On i całe Astralis w Katowicach byli nie do zatrzymania – w trakcie całej rywalizacji przegrali tylko jedną mapę, z Renegades w fazie grupowej.

Play Video

Gdy dupreeh wznosił trofeum w geście triumfu, w jego głowie była tylko jedna osoba: jego ojciec, który woził go na turnieje po całej Danii, wspierał go finansowo, czytał regulamin przed zainstalowaniem kolejnej gry, i – przede wszystkim – kochał swojego syna i wspierał go w dążeniu do celu. Celu, który udało się osiągnąć, bo dupreeh stał się jednym z najlepszych graczy na świecie i członkiem najlepszej drużyny CS:GO w historii.

Jak mówił sam Peter „dupreeh” Rasmussen, jego ojciec "zostawił go z wiarą, że wszystko będzie dobrze. Że cała ciężka praca się opłaci." Tak też się stało.

Newsletter

Choose your preferences and stay up to date

* indicates required
I want to know what is happening in this game

Please select all the ways you would like to hear from us:

We use Mailchimp as our marketing platform. By clicking below to subscribe, you acknowledge that your information will be transferred to Mailchimp for processing.
Learn more about Mailchimp's privacy practices.